Niektórym ciężko jest określić ten stan. Moim jak i Zu zdaniem, to czas kiedy rozpiera energia,ale tylko ta pozytywna, kiedy nie zbacza się na inne problemy i nie myśli o tym co przytłaczające.Tą nadzwyczajną radością chce się dzielić ze wszystkimi, w tramwaju, metrze, na ulic. Chce się krzyczeć! To dość dziwne uczucie,specyficzne, ono rozpiera od środka,a nad uśmiechem nie da się zapanować-próbowałam (: Wystarczy jedno słowo, bądź chwila,z osobą na której tak bardzo Ci zależy, ona zmienia wszystko, przy niej znikają problemy, nie ma tego co boli bądź trapi, nie ma nauki,ani obowiązków, po prostu, jest się szczęśliwym.
Dla wszystkich tych co wierzą
agatha. i Zu <3